„Warszawa tak daleko, że po policzkach płyną słone krople żołądkowej gorzkiej” – to najważniejsze słowa na nowej płycie Igora Spolskiego. Związany dawniej z zespołem Płyny wokalista i gitarzysta (mandolinista, ukulelista...) kilka lat temu wybrał się na trzy miesiące do Nepalu, żeby nagrać album z lokalnymi muzykami.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.