Jako żywo zaczęła się jesień, dlatego postanowiłem rzucić ostatnie spojrzenie na lato 2020. Mimo pandemii wyszło co najmniej kilka fajnych płyt, na których pierwsze skrzypce (czyli wokal) ogarniały kobiety.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.