Flower punk Black Lips to hołd dla amerykańskiej muzyki i zarazem kpina z niej. Produkuje Mark Ronson. Black Lips są drapieżni jak Stooges, melodyjni jak The Beatles w „Back In The USSR”, ale czegoś tu brakuje.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.