Pocztówka ze starej Ameryki. Taka płyta pomaga na cały rok zapamiętać odcień świeżej wiosennej zieleni.
Tak niedbale, szczerze i melancholijnie grali w latach 90. Built To Spill i Yo La Tengo. Słodkie melodie lekko się zacinają, brudne gitary kontrastują z miękkimi głosami wokalistów. Cała płyta jest pełna przesteru i mocnych rytmów, ale też delikatesów, jak flażolety w „Sundew”, głos Pauli Bialski (z Pauli i Karola) w „The Morning Fall” albo roztopiony w klawiszach finisz „All Summer Long” – jak brytyjski shoegaze. Miodem na wiosennie rozkołatane serce jest pulsujący, matematyczny „Carnival” z trąbką, wibrafonem, klawiszami. I śpiewem – dopiero po dwóch minutach.
Nie chcą grać w polskim filmie, chcą w zagranicznym. Po angielsku. Ale czy w zagranicznym kinie znajdą się na to widzowie?
Tekst ukazał się 28/4/11 w „Dużym Formacie” – w portalu więcej recenzji
To już całkiem nie ta płyta, ale piękny filmik o Bydgoszczy z muzyką Tin Pan Alley: