Nienachalna i przyjemna płyta. Nie ma na niej 100 proc. house’u, czego można było się spodziewać po Catz ‘n Dogz. Grzegorz Demiańczuk i Wojciech Tarańczuk nad trzecią płytą pracowali półtora roku – a wydają ją w wytwórni Pets Recordings, którą prowadzą od pięciu lat.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.