Z przyczyn zdrowotnych długo się do tego zabierałem, przesłuchałem całkiem dużo albumów, robiłem też zakupy. Czyli mniej więcej jak zawsze, tylko że mnóstwo czasu to wszystko zjadało.
Najpierw powinien być spokój. Jako szlachetna, kozacka, zupełnie wyluzowana w mówieniu o najpoważniejszych kwestiach jawi mi się płyta Anny McClellan z Omaha w Nebrasce (miejscowość ta jest nazywana – jedną z wielu, może ostatnią? – bramą Zachodu). Do tego pasuje znacznie bardziej wydumana i momentami dziwna, ale bardzo spokojna „Because of a Flower” Any Roxanne z Nowego Jorku. Zainteresowani problemami płci i seksualności powinni wczytać się w historię tego albumu. Za jeszcze lepszą od drugiej i dorównującą pierwszej uważam trzecią panią Anię – Norweżkę Ane Brun z jej dziewiątą płytą „How Beauty Holds The Hand Of Sorrow”. Jeżeli ktoś miałby sprawdzić tylko pięć albumów z listopada i grudnia, to na początek proponuję te trzy.
Z działu piosenka pragnę polecić grupę Terry vs. Tori pochodzącą z Sewilli, wydali płytę „Heathers”. Obok lub nawet przed jest mój pięknie starzejący się faworyt – Paul McCartney, z trzecią w karierze płytą nagraną jednoosobowo, w wieku 78 lat. Coś tam jeszcze powychodziło, trzy piosenki tureckiej artystki Nilüfer Yanya, niezalowa płyta grupy Cindy (być może to staroć, wpadłem na niego przy podsumowaniach), i chyba nic więcej wstrząsającego.
W elektronice u nas wygrywa Avtomat z epką na gorąco reagującą na letnie wydarzenia, policyjne ataki na aktywistów LGBTQ+. To po prostu świetna, piękna muzyka. Podobało mi się też nieprzesadzona długość tego nagrania. Z zagranicy zaskoczył mnie ulubieniec Unsoundu The Bug z materiałem „In Blue” z udziałem Dis Fig. Inne myślenie o dźwięku, a momentami przez te wokale szło to nawet jak Tricky (żart). Totalnie nastrojowa płyta, ciemna, ambientowa, z wcześniej obcego mi nurtu działalności Kevina Martina – jestem w niej laikiem, znam ją tylko z różnych koncertowych odsłon, (muszę to napisać) w mojej obecności zawsze grał inaczej! Wszyscy powinni wypowiedzieć się na jej temat, świat byłby wtedy piękniejszy. Chwała tym, którzy to zrobili (nie szukałem, więc natknąłem się). A no i 12 minut Buriala w postaci utworu „Chemz”.
Jest też na mojej listewce miejsce na tańce niepolskie i nieunsoundowe (na razie, heh), czyli wielką płytę Badge Époque Ensemble, soulowo-jazzowo-hiphopowego kolektywu z Toronto. Proszę sprawdzić, może uzupełnia się to jakoś z The Avalanches? Bo „We Will Always Love You” uważam za rzecz wybitną, jakby skrojoną na pandemię. To płyta z plejadą gości, różnorodna, niby mixtape, ale dopracowana i piosenkowa. Coś dokładnie w ich stylu, a jednak niosące nową radość. To może jeszcze dołożę płytę, którą podłapałem z podsumowań muzyki świata, a wyszła ona już w czerwcu – „The Dancing Devils of Djibouti” Groupe RTD. Wielkie dźwięki, czujnie opisał je Michał Wieczorek. Uspokoiłem się, że słusznie nabyłem winyl. Robi robotę.
O Dynasonic i Lotto chciałbym kilka zdań napisać osobno, tu wystarczy tyle, że nie zawiedli mnie, pozostają w ruchu. Podobnie jak Łukasz Ciszak w wersji solo z płytą „MET”, w trio Guiding Lights, a także w Canine Callgirls, którego albumy już mi się mieszają. Wiem, że najbardziej zespołowy, bo z bębnami, wyszedł w Nowy Rok, z kolei mój ulubiony drugi – premiera była latem – udało mi się dorwać na cd-rze, więc mam na świeżo. Wspaniały. Do tego krajowego zestawu dołożyłbym coś ze słowami – w kraju bezkonkurencyjna w tej dziedzinie jest Nanga, czyli zespół Magdy Dubrowskiej z Maciejem Dzierżanowskim i Filipem Różańskim z Lao Che. Zresztą podkłady też obłędne.
W tym podsumowaniu dwóch miesięcy mieszczą się również wspomniane już przy innej okazji płyty M. Warda, Exploding Star Orchestra oraz duetu małżeńskiego Douglas/Younger. A propos tej ostatniej – mam do dodania jeszcze koncertówkę Sarah Davachi, zwłaszcza że trwa ze dwie i pół godziny. Pasuje mi taka forma, wymieszana, szczątkowa, różne miejsca, różne czasy. Nasze czasy. Odwrotnie zadziałał Bill Orcutt – jego półgodzinny koncert nagrany pięć lat wstecz kondensuje mnóstwo utworów tak klasycznych, że aż przezroczystych, zagranych w odkrywczy sposób. „Dziwną gitarę” słychać też na wydanej latem płycie Rozwodu, no i oczywiście u King Gizzard & The Wizard Lizard.
Trochę zadumy i refleksji? Znakomite jest „Home Office” Emitera, gdzie (przede wszystkim chyba) artyści opowiadają o swoim doświadczeniu izolacji i zamknięcia wiosną roku 2020. Na drugą nogę, bez słów, mam krótką płytę Artura Rumińskiego z czerwca.
PS Po paru dniach muszę dodać tutaj płytę Kurkiewicza „The Very Moon”. Brzmienia z lat 80. wzbogacone o słabujący, roztargniony wokal i kapitalna stylizacja na ciamajdę. Zresztą jedno jest bliskie drugiego, a owo mniej więcej tożsame z trzecim.
Życzę państwu czytelnikom miłego słuchania tego, co jeszcze w 2020 nieprzesłuchane, a także nowej energii na rok 2021. Oby pomysły na nowe rzeczy lały się jak z cebra, oby zdrowie dopisywało niczym na budowie, oby czas stał się jak niewyczerpane, niekończące się jezioro. Do siego roku.
Lista z linkami:
- Anna McClellan „I Saw First Light” [Father/Daughter, 20.11.20]
- Ana Roxanne „Because of a Flower” [Kranky, 13.11.20]
- Ane Brun „How Beauty Holds The Hand Of Sorrow” [Ballon Ranger, 27.11.20]
- Artur Rumiński „AR (Untitled)” [Zoharum, 29.6.20]
- Avtomat „Gusła” [Tańce, 6.11.20]
- Badge Époque Ensemble „Self Help” [Telephone Explosion, 20.11.20]
- Bill Orcutt „Reasons I Am Great” [Palilalia, 3.12.20]
- Blackstarkids „Whatever, Man” [Dirty Hit, 29.10.20]
- Dezron Douglas & Brandee Younger „Force Majeure” [International Anthem, 4.12.20]
- Dynasonic „Dynasonic #2 Bootleg” [Czarny Kot/Dym, 30.11.20]
- Emiter „Home Office” [Fundacja 4 Sztuki, 14.12.20]
- Groupe RTD „The Dancing Devils of Djibouti” [Ostinato, 5.6.20]
- Guiding Lights „Cold Reading” [Fonoradar, 27.11.20]
- King Gizzard & The Lizard Wizard „K.G.” [KGLW, 20.11.20]
- Kurkiewicz „The Very Moon” [wyd. własne, 27.11.20]
- Lotto „Hours After” [Endless Happiness, 23.11.20]
- M. Ward „Think of Spring” [Anti, 11.12.20]
- Nanga „Cisza w bloku” [Mystic, 6.11.20]
- Rob Mazurek / Exploding Star Orchestra „Dimensional Stardust” [International Anthem/Nonesuch, 20.11.20]
- Rozwód „Pompy” [Złe Litery/Jvdasz, 16.8.20]
- Sarah Davachi „Figures In Open Air” [Late Music, 6.11.20]
- Terry vs. Tori „Heathers” [El Genio Equivocado, 30.11.20]
- The Avalanches „We Will Always Love You” [Modular, 11.12.20]
- The Bug (feat. Dis Fig) „In Blue” [Hyperdub, 20.11.20]