Koncert muzyki z „Czarnobyla” był doskonały. Dystans społeczny paradoksalnie sprawił, że poczułem się częścią większej społeczności. Unsound jest skarbem, w 2020 roku jesteśmy szczęściarzami, że możemy bezpiecznie uczestniczyć w takim wydarzeniu, choćby jako atomy.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.