Miał dość niekończących się gitarowych solówek kolegów, zbyt przystojnych perkusistów, nocowania po najtańszych hotelach w sześć osób, odwołanych koncertów i oczywiście prób, na które zawsze ktoś nie przychodził.
Ołeksandr Myched w książce "Zmieszam z węglem twoją krew", zapuścił się w tereny
obce i zagadkowe nie tylko dla Polaków, ale też dla wielu Ukraińców.