Miał dość niekończących się gitarowych solówek kolegów, zbyt przystojnych perkusistów, nocowania po najtańszych hotelach w sześć osób, odwołanych koncertów i oczywiście prób, na które zawsze ktoś nie przychodził.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.