Swój trzeci album śląski artysta wydał własnym sumptem – to jego pierwszy na winylowej płycie. Rzecz jest esencją: ledwie 30 minut schludnie spakowanej elektroniki, ale wyprodukowane chyba najlepiej w całej działalności muzyka.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.