Najbardziej zwraca uwagę akcent wokalisty. Brytyjski, może nie oksfordzki, ale kolski (z całym szacunkiem) też nie, wieje tu Szkocją. „Seu kleus”, woła Damian Bończyk w „Corridors Of Sand”, bardzo udanym punkcie startowym płyty. „Jeu pelin mi daun kleusa...” w „Linne”.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.