Pierwsza płyta Waglewski Fisz Emade (ojciec Wojciech, syn Bartek, syn Piotrek) wyszła już pięć lat temu. W drugiej uderza gra z tamtą okładką, białą z wyraźnymi składanymi z połówek zdjęciami twarzy muzyków. Druga jest czarna z bohomazami Fisza, na rozmytym zdjęciu ledwo da się rozpoznać sylwetki, a twarz B.W. pokreślona.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.