Na poprzednim albumie Julia Marcell z dziewczyny za fortepianem, jakich wiele, przemieniła się w osobistość ekspresyjną i śmiało eksperymentującą. Teraz spodziewałem się więc nowego kroku w stronę awangardy, ale olsztyńsko-berlińska artystka miała w głowie inny plan.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.