Minął efekt nowości, ale działać trzeba dalej. Oczywiście nie mam na myśli mojej audycji w Radiu Kapitał, tylko rok 2020. W nowym programie udało się zawrzeć sporo nowego, parę nieco zapomnianych rzeczy i pewien unikat.
Mam trochę oporów na punkcie tego, ile można gadać w programie, ale są audycje, w których głosu nie ma wcale, więc sobie nie żałuję. Tym razem poszło mi aż za dobrze i trzeba było ściąć program o kilka minut, ale misternie splątane wątki nie bardzo chciały się rozplątać. Mam nadzieję, że tych cięć nie słychać aż tak bardzo, żeby to było uciążliwe, i że wszystko się klei. Następnym razem chcę mieć mniej do powiedzenia, a więcej do zagrania. W każdej nowej dziedzinie warto na bieżąco badać różne możliwości, warianty, żeby nie utkwić w miejscu.
Tematem drugiego wydania „Ktoś ruszał moje płyty” miała być muzyka do filmów bez filmów. Tak to sobie zaplanowałem, pokazać kilka utworów, które są bardzo inspirujące, rodzą obrazy. Poszło to w stronę przyrody, czyli ekologii, a także pewnej jednorazowej gwiazdy z niedużego miasta. Muzyka różna, ale polska. Początek w lesie, meta w domu.
Raz jeszcze podziękowania idą do ludzi, którzy wymyślili, zorganizowali i cały czas prowadzą Radio Kapitał. Na żywo można słuchać tutaj. A oto moja audycja z odtworzenia:
Playlista:
1. William’s Things – I Knew A Man By Sight
2. Innercity Ensemble – Catalina
3. Resina – Trigger
4. Mirt – Endangered Species III
5. Jacek Sienkiewicz – Drifting
6. Nathalie And The Loners – Superstar
7. Asia i Koty – Wiosna
A tu moja pierwsza audycja, która premierę antenową miała 5 stycznia. Słyszymy się teraz za kolejne cztery tygodnie.
Pingback:Ktoś ruszał moje płyty #3 w Radiu Kapitał - Jacek Świąder | Ktoś Ruszał Moje Płyty
Pingback:Ktoś ruszał moje płyty #4 w Radiu Kapitał - Jacek Świąder | Ktoś Ruszał Moje Płyty