Byłem na festiwalu LDZ w Łodzi. Udał się bardzo. Od koncertów, przez panel i spotkania branżowe i towarzyskie, po zakupy płytowe i kasetowe. Przyszłoroczna edycja, trzecia, może potrzebować większego lokalu.
Szukam bodźców u Jakuba Ziołka i ukojenia u Mary Lattimore. A do tego polecam
spaghetti western Giorgio Fazera, szorstkość Order of the Rainbow Girls i wiele innych.