Po niezłym debiucie sprzed dwóch lat łodzianin Daniel Spaleniak nagrał znacznie lepszą od „Dreamers” płytę. Zainteresowali się nią producenci serialu „Elementary” (współczesnej, osadzonej w Nowym Jorku wersji przygód Sherlocka Holmesa).
Niedawno wykorzystali tytułową piosenkę z „Back Home”, na antenę mają wejść kolejne utwory. Na miejscu twórców serialu w pierwszej kolejności sięgnąłbym po okraszone piękną melodią i komputerowymi szmerami „Where Have You Been”.
Daniel Spaleniak gra na akustycznej gitarze, której często nadaje ciepłe brzmienie, podobnie jak Mark Kozelek. W koncertach zwykle towarzyszy mu zespół, na płycie słychać bas, perkusję, delikatną elektronikę. Śpiewa wyłącznie po angielsku, niskim, grunge’owym głosem, trochę sennym. Jego muzyka dobrze pasowałaby do jakiegoś mrocznego, pełnego tajemnic westernu.
Środkami czysto muzycznymi artysta sprawia, że piosenki dają wrażenie obcowania z opowieścią samotnika – wokół wokalu jest dużo wolnego miejsca, a partie instrumentów wspomagają narrację. W tekstach przesuwają się niewyraźne figury: jakaś kobieta, chłopiec, dom, zniknięcie, picie. Podobny świat wykreowali na płycie „Matka syn Bóg” Waglewski Fisz Emade. Wersja Spaleniaka, jakby stworzona dla Anglosasów, nie ma takiej siły uderzeniowej i emocjonalności jak tamta, ale może się podobać. Zwłaszcza tym, dla których „Matka syn Bóg” było za szorstkie.
Tekst ukazał się 1/4/16 w „Gazecie Wyborczej” – w portalu więcej recenzji