Za artystami muszę zaznaczyć: „Wszystkie dźwięki nagrane na płycie pochodzą wyłącznie z gitar, których dźwięk został następnie odpowiednio przetworzony tak, aby uzyskać pożądane brzmienie (z wyjątkiem klaskania i tupania)”. Grają rytmy, w których imitują brzmienie poszczególnych elementów perkusji czy syntetycznych bębnów.
Trudno uwierzyć, że to wszystko zagrali na gitarach Krzysztof Stachura i Maciej Szkudlarek (także wokalista, znany z tercetu Old Time Radio). Pochodzą z Trójmiasta, a „Borderline” to już druga ich płyta, ciekawsza od poprzedniej, ale niedająca pełnej satysfakcji.
Zaczyna się z wysokiego C. Początkowe utwory „Ciężki sprzęt” i „Mamy czas” są świetne, zaskakujące i wysoko ustawiają poprzeczkę kolejnym. Refren z tego drugiego pomaga śpiewać Anna Wiosna Rogowska, która dobrze współbrzmi ze Szkudlarkiem (momentami jego głos przypomina Grzegorza Nawrockiego z Kobiet). Później 40-minutowa płyta zaczyna trochę się dłużyć, rozjeżdża się w różne kierunki, przez co paradoksalnie staje się przewidywalna. Zamiast albumu okazuje się zbiorem utworów, w których artystów – z dużym wdziękiem przecież piszących dobre melodie – bardziej interesuje jednak badanie możliwości brzmieniowych gitar („Owad”, „Attention”). Nie jest to złe, tylko za mało skierowane na odbiorcę.
Za to pochwalić trzeba teksty. Tu jest główny temat: patrzenie, oglądanie, bycie śledzonym, bycie podglądanym. „Tylko najsłabsi przetrwają ten czas” – woła Szkudlarek w nieco przeciągniętym, choć bardzo dobrym utworze „Brytan”. Właśnie tak pisze: trochę wymyślnie, ale pomysłowo.
Albumu można posłuchać i kupić go na logophonic.bandcamp.com.
Tekst ukazał się 16/5/14 w Wyborcza.pl/kultura – tamże więcej recenzji