Vienio to nie tylko założyciel Molesta Ewenement. Jako radiowiec propaguje rocka wśród hiphopowców, rap wśród słuchaczy rocka, ma audycję z Tomkiem Lipińskim z Tiltu, widać go na koncertach reggae’owych, gra m.in. z gitarowym Way Side Crew. Kocha muzykę, tropi połączenia i podobieństwa.
To nie jest najlepszy MC w Polsce, ale jedna z najbardziej wyrazistych osobowości naszego rapu. O swoim muzycznym wychowaniu opowiadał już w genialnych „Inspiracjach” Molesty i na solowej płycie „Etos 2010”. O nowej płycie mówi, że ona jest dla młodszych kumpli, a powstała dzięki tekstom kolegów starszych. Krzyczy: „Robimy dalej ten cykliczny chaos/ choćby kolejną część mi zabrało/ następny track to ciągle za mało/ i toczysz bój z rzeczywistością szarą”.
Vienio zaryzykował, przerobił na hip-hop Sztywny Pal Azji, Aptekę, a nawet Kapitana Nemo, dopisał teksty. Słuszne podejście, stuprocentowo hiphopowe. W nagraniach w większości wzięli udział oryginalni wykonawcy. Ich teksty są aktualne, choćby ten Dezertera: „Łatwa muzyka i debilne słowa/ oto polska młodzież, zwarta i gotowa/ listy przebojów i fascynacja kiczem/ oto polska młodzież, która jest niczym”. Vienio dodaje tu po pierwsze, kredyty, wyścig szczurów i nierealność emerytury, po drugie, wszechobecną frustrację i agresję. Muzyka na tej płycie jest w jego stylu, przybrudzona i mocna – odpowiadają za nią głównie Pereł i DJ Technik. Razem z tekstami opowiadającymi o nieprzyjaznym, złym świecie stwarza dojmujące wrażenie.
Vienio jest już zupełnie w innym miejscu niż na „Skandalu”, kultowym debiucie Molesty z 1997 roku – i wciąż jest dobry. Nagrał świetną, mądrą płytę. Nie wyobrażam sobie, by ktoś inny mógłby zrobić to lepiej. Pytanie, czy tak pomyślany album sprawi, że młodzi słuchacze poszperają w płytotekach rodziców. Oby tak. Starsi – jeśli nie wyobrażają sobie „Mojej krwi” Republiki w prostym hiphopowym rytmie – mogą się bać „Profilu...”.
Tekst ukazał się w „Gazecie Wyborczej” 17/5/13