Menu Zamknij

Tag: USA

Pissed Jeans – Honeys

Muzyka gita­ro­wa nie­za­leż­nie od dzia­łań inno­wa­to­rów i roz­wo­ju licz­nych muta­cji co jakiś czas wra­ca do punk­tu zero. Tam jest garaż, w nim paru marud­nych gości, któ­rzy nie mają nic do stra­ce­nia, ale mają gita­ry (w kra­jach pierw­sze­go świa­ta nad wyraz tanie).

Volcano Choir – Repave

Nie ma oczy­wi­ście żad­ne­go chó­ru. Za chór wystar­czy głos Justina Vernona. Volcano Choir, pro­jekt star­szy niż Bon Iver, wra­ca po czte­rech latach. Pierwszy album „Unmap” Vernon „zro­bił” przez inter­net z muzy­ka­mi Collections of Colonies of Bees. „Repave” to już w peł­ni zespo­ło­wa pły­ta, mniej eks­pe­ry­men­tal­na. Piosenki, przeboje.

Grant Hart – The Argument

Był w jed­nej z naj­waż­niej­szych grup lat 80. – hała­śli­wym Hüsker Dü. Solo nagry­wa nie­czę­sto, ale za to ambit­ne rze­czy. Nowy album Granta Harta odno­si się do „Raju utra­co­ne­go” Miltona i tego, jak „widział” go zmar­ły przy­ja­ciel Harta, William S. Burroughs.

Mountains – Centralia

Tytuł temu instru­men­tal­ne­mu albu­mo­wi dała nazwa opusz­czo­ne­go mia­stecz­ka w Pensylwanii. W 1962 r. w miej­sco­wej kopal­ni wybuchł pożar. Trwa do dziś i może potrwać jesz­cze kil­ka­set lat, węgla jest tam pod dostat­kiem. Wydobywające się spod zie­mi tru­ją­ce gazy spra­wi­ły, że licz­ba miesz­kań­ców od lat 80. spa­dła z oko­ło tysią­ca do kilku-kilkunastu.

Deerhunter – Monomania

Najbardziej z pro­duk­cji lide­ra zespo­łu Bradforda Coxa lubię jego solo­wą twór­czość pod nazwą Atlas Sound. Tam jest spo­koj­niej­szy, wędru­ją­cy poza cza­sem, retro i futu­ro naraz. Artysta ma też jed­nak powód, by pro­wa­dzić regu­lar­ny roc­ko­wy zespół – Łowcę Jeleni właśnie.