Są u źródeł techno i/lub u jego kresu. Znaki rozpoznawcze polskiego duetu to użycie afrykańskich rytmów, przesterowanych dźwięków syntezatorów oraz ukrywanie tożsamości.
Jeśli w techno niektórzy szukają zbiorowego przeżycia, rytuału, a taniec kojarzy się ze świętem, to połączenie afrykańsko-technowego brzmienia z zamaskowaniem artystów ma głęboki sens (a jeszcze tytuł płyty). W afrykańskich maskach mieszkają bogowie i zmarli przodkowie. Tych dwóch (dwie?) wchodzi w relację z tradycją sięgającą początków ludzkości. Z drugiej strony sięgają po etos punkowy: każdy może grać, nieważne, kim jesteśmy. 50 proc. sztuki, 50 proc. muzyki.
Podoba mi się „N0RM FYLMM00SYK || W000ND YFR0” – klasyczna dla RSS bucząca mieszanka grubego basu z szumem, ale roztańczona. Na pierwszym CD dwupłytowego „HDDN” duet stara się oczyścić i wybłyszczyć swoje produkcje, a ta rzecz wyróżnia się hałasem i melodyjnością. Nowe przygody zapowiada „2015 (SH0WS) ;;”, w którym da się uchwycić nawet ducha Kraftwerku. Żegnaj, Afryko? Druga płyta zawiera wybór utworów nagranych na żywo czy na próbach – w takiej surowiźnie jest coś z ekstatycznego zagubienia.
Pośrodku tych skrajnych wizji muzyki mieści się zawartość świeżej kasety „Y00R00B B0TH” (wyd. New York Haunted). Świetne półgodzinne nagranie łączy nieustępliwy rytm z fantastycznym, stale zmieniającym się planem melodii i sampli. Bardziej eksperymentalne „HDDN” jest nie mniej wartościowe. Żąda skupienia, w zamian dając mocne fizyczne przeżycia w świecie pierwotnego rytmu, basu i szamańskiej tajemnicy. W „MYYT Y000 0N YNOTHR PLNT”, zmysłowym finale, z dudniących bębnów rodzą się przebiegi kosmicznych syntezatorów. Podniosły, powolny industrial. Z rozżarzonej huty w przyszłość?
Tekst ukazał się 20/2/15 w Wyborcza.pl/kultura – tamże więcej recenzji
Pingback:2015 – płyty roku, polskie i zagraniczne – Ktoś Ruszał Moje Płyty