Tricky prezentuje swój nowy berliński zespół. Grają m.in. weteran sceny bristolskiej DJ Milo, kolega jeszcze z lat 80., oraz perkusista i wokalista Luke Harris. Śpiewają też Oh Land i najlepsza z ostatnich współpracownic Francesca Belmonte.
Niezły występ daje Ivy, o której Anglik mówi: „Spotkałem ją po koncercie w Pekinie. Nie mam pojęcia, w jakim języku rapuje, ale na pewno nie po chińsku”. Ich duet „Beijing To Berlin” pokazuje ostre, mocne oblicze płyty, do którego należą też „Well”, „Here My Dear” czy „Boy”, piosenka, w której Tricky rozlicza się z dzieciństwem w Bristolu („Najdawniejsze wspomnienie o mojej mamie: leży w trumnie z przeszklonym wiekiem w domu mojej babci, mam cztery lata. Ojca znalazłem w książce telefonicznej, gdy miałem 12 lat”).
Tricky na „Skilled Mechanics” zbliża się do dawnej, wysokiej formy, ale mimo mocnych tekstów nie przytłacza muzyką. Sampluje sam siebie w „Necessary”, obok „Boy” wstawia zbędną balladę „Bother” z repertuaru Coreya Taylora ze Slipknot (śpiewa Harris). W krainę łagodności przenosi też przeróbka „Porpoise Head” Porno For Pyros (pod tytułem „Diving Away”) i krótkie „Unreal” Renaty Platon. Tricky szukający, pomnik bez cokołu, swój chłopak.
Niedawno magazyn „FACT” okrzyknął „Maxinquaye” Tricky’ego triphopowym albumem wszech czasów. Od 1 do 3 lutego artysta zagra „Skilled Mechanics” na koncertach w Polsce.
Tekst ukazał się 22/1/16 w „Gazecie Wyborczej” – w portalu więcej recenzji